Jak działa podniesienie kija kolanowego?
Podniesienie kolana może być naprawdę opłacalne dla większego komfortu na strychu. Zaledwie kilka centymetrów wzrostu powoduje zadziwiające powiększenie przestrzeni życiowej.
Ale czy naprawdę możesz po prostu podnieść dach i oprzeć się na ścianie kolanowej? W zasadzie tak! W większości przypadków wykonuje się następujące kroki, aby podnieść kolano:
- odciążające usuwanie pokrycia dachowego
- Oddzielenie całości konstrukcji dachu od ścian nośnych
- Podnoszenie konstrukcji dachu za pomocą urządzeń hydraulicznych
- Zbieranie lub nakładanie gotowych konstrukcji drewnianych
Choć sekwencja tych kroków jest szybka, ich realizacja jest równie szybka. Przynajmniej prawie. Jeśli całość jest profesjonalnie zaplanowana i przygotowana, grupa fachowców może wykonać zadaszenie w 2 do 3 dni. Biorąc pod uwagę fakt, że z przytulnego wysokiego strychu będziesz korzystać przez wiele lat, z pewnością można to uznać za opłacalną inwestycję.
Koszt podniesienia kija kolanowego
Pewna inwestycja jest oczywiście wymagana również finansowo. A dla niektórych nie jest to już chyba przeszkoda, gdy rozważa się perspektywę poprawy jakości życia. To, jak wysokie są koszty, zależy oczywiście od rodzaju i wielkości budynku / dachu. Większość kosztów dotyczy personelu specjalistycznego (konstruktorzy, rzemieślnicy) i materiału, a także trzeba obliczyć opłaty za pozwolenie na budowę. W każdym razie powinieneś spodziewać się pięciocyfrowej sumy.
Ale zanim uciekniesz od środka, pamiętaj, ile oszczędzasz w porównaniu z rozbudową domu. Same środki konstrukcyjne są mniej pracochłonne podczas dodawania kondygnacji do dachu. Ale także pod względem technologii grzewczej, powiększenie przestrzeni istniejącej części domu jest w dłuższej perspektywie bardziej ekonomiczne, zwłaszcza jeśli w trakcie unoszenia kolana zaizolujemy również dach i kolanko w nowoczesny sposób. Jeśli osiągniesz lepszy bilans energetyczny swojego domu, możesz nawet skorzystać z dotacji. Ponadto nie stracisz cennego kawałka swojej posesji ogrodowej.
